środa, 26 września 2018

Taniec

Przypatrywałem ci się za każdym razem
Tańczyłaś sunąc po parkiecie
Zwinnie i z gracją, jak liście na wietrze
Całkiem odcięta od rzeczywistości
Jedynie muzyka do ciebie docierała
Przepływała przez ciebie, poruszając twoim ciałem
Ten widok poruszał moje wnętrze
Przyprawiał o szybsze bicie serca
Kochałem cię w każdej możliwej odsłonie
I w balecie uwydatniającym grację
Zmysłowym tango pełnym namiętności
W walcu przepełnionym elegancją
Nawet w tańcach ulicznych byłaś piękna
Jednak przyszedł ten czas
Gdy nadeszły ponure myśli
Niekończący się ciąg pytań
Zastanawiałem się, który taniec jest twoim
Tym prawdziwym i jedynym
Jednak wpadł pomysł uwierający moje serce
One wszystkie były fałszywe
Różne maski naciągnięte na spaczone oblicze
Już nawet miałem się odwrócić
Odejść od kłamstw
Ale spojrzałem ci w oczy
I wiedziałem
To nie aktorstwo tylko rozbudowana osobowość
I wiedziałem
Nie miałem zamiaru już nigdy więcej przestać patrzeć

1 komentarz: