Jak uspokoić kłopotliwego współlokatora — porady jak zwalczać humorki Meri'ego.
Sposób na niezdecydowanego Meri'ego jest bardzo prosty, najlepiej decyzje podjąć za niego i problem z głowy. Przykładowo, kiedy przed jego wyjściem z pracy zapytasz się co zrobić na obiad, możesz być pewna, że w większości takich przypadków nie poda wam żadnej konkretnej odpowiedzi i przez cały czas będzie wymieniał coraz to różniejsze potrawy, które wpadną mu na myśl. Kręcąc nosem, będzie wysilał swoją makówkę, zastanawiając się, na co ma akurat ochotę. Wtedy najłatwiej będzie, jeśli zaproponujesz mu naleśniki, a on sam cię poprze. Wspomniane przed chwilą danie jest dla niego prawdziwym afrodyzjakiem, także można je wykorzystać nie tylko w takich sytuacjach, ale także, jeśli będziesz chciała go udobruchać, gdy będzie miał przysłowiowego focha z przytupem albo gdy będziecie po kłótni. Proponujemy zrobić je z nutellą bądź inną czekoladą w słoiku, wtedy będzie cię wielbił jak boginię. Jednakże, kiedy jego niezdecydowanie osiągnie poziom level hard i przyjdzie do ciebie z prośbą o pomoc, palnij pierwszą lepszą odpowiedź, bo on i tak uparcie, jak osioł, po dłuższym czasie wybierze to, co mu będzie pasowało. Najprawdopodobniej goniony przez wyznaczoną godzinę weźmie to, co pierwsze z brzegu. Z tym nie da się już nic zrobić, także będziesz musiała się do tego przyzwyczaić.
Przyjdzie taki czas, kiedy to Meri będzie bardziej drażliwy na wszystko niż dziewczyna przed okresem. Wtedy trzeba bardzo uważać, a kupienie mu podpasek i danie mu ich w ręce nie pomoże. Gwarantujemy, że zostało to już przetestowane i nie przynosi pozytywnych skutków. Najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu przeczekanie burzy, bo nawet jeśli będziesz siedziała cicho i posłusznie robiła to, co ci mówi, to i tak ciągle coś mu będzie nie pasowało. Nie martw się tym. W gruncie rzeczy tego nie da się ogarnąć w nim i można jedynie zastosować środki łagodzące takie jak wcześniej wspomniane naleśniki czy lody bakaliowe. Ewentualnie jak będzie bardzo źle to możesz zastosować bardziej drastyczne metody, jak wyjdź i wróć, gdy zatęskni bądź niech cię sam szuka. Możliwe, że podczas tego okresu trochę się posprzeczacie i porzucacie w siebie różnymi rzeczami, które będziecie mieli pod rękoma, ale jesteśmy pewni, że po wszystkim się pogodzicie.
Najgorzej jednak jest, gdy Meri'emu włączy się tryb przytulanki. Musisz uważać na każdym kroku i być czujna jakby ktoś miał cię zaraz napaść. Trzeba pamiętać o zamykaniu na klucz łazienki, ubieraniu bardziej zakrywających ubrań, a jeśli śpicie osobno to i drzwi od pokoju powinnaś zamykać, żeby nie wszedł do niego, jak będziesz spać. Wyrzekasz się wtedy wielu rzeczy jak spanie do późna, paradowanie po domu w piżamie i innych. Wydaję się to śmieszne, jednak przekonasz się, że wcale tak nie jest, jak przez to przejdziesz. Chyba że takie coś ci odpowiada. Jeśli jednak nie chcesz, żeby nagle cię obejmował od tyłu, przyprawiając o zawał, a później nie chciał się odczepić, dusząc i zgniatając ciebie, to i na to mamy parę porad. Zapisz się na kurs samoobrony bądź treningi wybranej przez siebie sztuki walki. Gdy brzydzi cię przemoc albo nie masz serca go bić, daj mu wyraźne i mocne ultimatum. Jednak jeśli w granicach normy lubisz się przytulać, to możesz sama wyznaczyć kiedy, ile i gdzie możecie to robić. Jeszcze innym sposobem
— Kuru? — Słysząc swoje imię, przerwałam pisanie i podniosłam głowę do góry.
Nie zdziwił mnie widok Meri'ego stającego przede mną, który z dziecięcą ciekawością próbował zobaczyć, co robię. Przywykłam do tego, że czasami pojawiał się praktycznie znikąd i wpatrywał się we mnie tymi swoimi dużymi oczami.
— Co robisz? — zapytał.
— Piszę książkę — odparłam spokojnym tonem i wróciłam do zeszytu, w którym wszystko notowałam.
— Jaką? — Nie przestawał dociekać.
— Meri od podstaw, czyli poradnik dla jego przyszłej dziewczyny.
— No wiesz co?! Jak tak można? W ogóle co ty tam o mnie piszesz? Pokaż — oburzył się chłopak.
Schowałam zeszyt za plecami, kiedy Meri próbował mi go wyrwać. Trochę się poszarpaliśmy na kanapie, na której siedziałam i tworzyłam dalszy rozdział mojej książki. Z przykrością muszę przyznać, że przez tego różowowłosego chłopaka straciłam swoją dawną kondycję. Mogłam przez te dwa lata mieszkania z nim więcej ćwiczyć, a nie, teraz leżałam pod nim całkowicie unieruchomiona. Beznadziejna sprawa, szczególnie że czytał to, co napisałam.
— Wiesz Kuruś, ja też znam kilka słabych stron swojej dziewczyny. Na przykład wiem, gdzie masz łaskotki mój kruczku. — Uśmiechnął się w moją stronę, po czym bezczelnie zaczął mnie łaskotać.
Nigdy więcej nie dam się wrobić w związek z taką osobą. Chociaż w sumie to Meri jest jedyny w swoim rodzaju.
Witajcie!
Dzisiaj przedstawiam wam dwie kolejne moje ocki, w końcu oprócz Vitani i Lethiena mam kogoś jeszcze. Meri i Kuru mają długą historie zapisaną na kartkach, kiedy to na lekcjach pisałam rp z moimi przyjaciółkami. Jednak nie chcę się zbytnio rozpisywać, jeśli chcielibyście się więcej dowiedzieć, mogłabym w jakimś shocie przybliżyć wam trochę to, jak się poznali. Akurat oni, w porównaniu do Vity, są w tylko jednym stworzonym przez nas świecie, co ułatwia sprawę. Mam nadzieję, że polubicie ich. A tymczasem ja znikam.
Do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz